Forum Wierzę! Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

co sadzicie na temat ATEISTÓW?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wierzę! Strona Główna -> INNE RELIGIE
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Czarna
Specjalista
Specjalista



Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 761
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzie ciepło i bezpiecznie :)
Płeć: Córka Ewy

PostWysłany: 21:16, 21 Gru 2009    Temat postu:

na moje oko to jestem ateistką w takim wypadku, nawet jeśli nie znam religii. nie wierze w nic = ateistka.

Oczywiście nie mówię o sobie Mruga)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: 21:55, 21 Gru 2009    Temat postu:

Takie myślenie to raczej nie ateizm tylko lenistwo Mruga Prawdziwy ateista zna wiele wyznań, wie czemu nie wierzy, ma ku temu konkretne argumenty, jest wykształconym człowiekiem.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: 14:13, 25 Gru 2009    Temat postu:

dzięki Fidelisie Wesoly))

ale powiem Ci Czarna, że mnie zaskoczyłaś poprzednim pytaniem, bo tak na prawdę nigdy się głębiej nad tym nie zastanawiałam Jezyk
Powrót do góry
Czarna
Specjalista
Specjalista



Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 761
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzie ciepło i bezpiecznie :)
Płeć: Córka Ewy

PostWysłany: 20:10, 25 Gru 2009    Temat postu:

a jak nie zna innym religii, bo go to kompletnie nie interesuje? Lenistwo? No chyba nie Mruga Żeby nie wierzyć, wcale nie trzeba znać wszystkich religii.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: 21:26, 25 Gru 2009    Temat postu:

Jak można w coś nie wierzyć jeśli nie mamy o tym pojęcia? Każdy ateista "z pierwszego zdarzenia" dobrze zna przynajmniej 1 religię. Żeby w coś nie wierzyć, trzeba wiedzieć w co się nie wierzy, tak samo na odwrót.

W sumie to masz rację, żeby nie wierzyć nie trzeba znać wszystkich religii, ale jakąś trzeba znać i to dobrze Mruga
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: 13:03, 31 Gru 2009    Temat postu:

trzeba wieziec w co sie nie wierzy a nie nie wierzyc bo mi sie nie chce
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: 1:10, 03 Sty 2010    Temat postu:

Piękne podsumowanie Wesoly Ostatnio spotkałem się z osobą wierzącą niepraktykującą, no myślałem, że to jakaś kpina ... Po rozmowie dowiedziałem się że nie ma ona czasu na wiarę. Jej syn idzie na księdza, myślę, że ją kiedyś odpowiednio nakieruje Wesoly
Powrót do góry
o Maciej OFMCap
Duchowny
<b>Duchowny</b>



Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 498
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 24 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 20:09, 04 Sty 2010    Temat postu:

Super - tylko , że tzw. "wierzący niepraktykujący" nie istnieje! Ponieważ wiara z istoty swojej dotyczy CAŁEGO człowieka i obejmuje wszystkie sfery jego zycia , a więc i sfere zewnętrzną. Wiara musi z istoty swojej sie uzewnętrznić, wyraża sie w czynach na zewnątrz. A jest to właśnie kult. Jest to nieodłaczny element każdej (!) religii. Jeżeli tego brakuje nie ma wiary, a jest jedynie filozoficzne przekonanie o istnieniu Boga i nic więcej. Tak więc na pewno "wierzący" oznacza zawsze "praktykujący".

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez o Maciej OFMCap dnia 20:10, 04 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: 20:27, 21 Sty 2010    Temat postu:

A co do tego tematu... mój tata jest częściowym ateistą przynajmniej taki się wydaje. Ogólnie skrócona historia: Mój tata bardzo wcześnie stracił rodziców: dziadek umarł w Oświęcimiu, babcia w wyniku wybuchy bomby w pracy. Miał wtedy niespełna 5 lat. Na rok wzięła go jego ciocia tam do siebie, no dłużej się nim nie zajmowała, bo zależało jej tylko na pieniądzach. Tak więc pomimo licznej rodziny, mój tata trafił do domu dziecka, a tam wiadomo jak było tuż po II wojnie. Jednakże zdobył wyższe wykształcenie (muszę przyznać, że to na prawdę mądry człowiek), niestety jego życie pozbawione było miłości i Boga, owszem zna Pismo Św, o Kościele wie bardzo dużo, ale co w związku z tym to za chwilkę. Nie wiem dokładnie w jakim zawodzie pracował, chyba policjant czy coś w tym stylu, tak czy siak dowodził tymi wszystkimi ludźmi pod sobą, stał się przez to, zresztą możecie się domyślić surowy, twardy, stanowczy, bardzo pewny siebie, dumny. Nim ożenił się z moją mamą miał ślub cywilny z którego wyszły dwie córki. On i jego eks żona zawsze chodzili innymi ścieżkami, wzięli rozwód, po iluś tam latach poznał moją mamę wzięli ślub kościelny i pojawiłam się ja Jezyk Ogólnie pięknie i w ogóle. Różnica między moimi rodzicami jest spora, bo 16 lat, a moja mama wcale też taka bardzo młodziuchna nie była jak mnie urodziła, chyba 35 lat. Tak więc, mój tatuś nie jest już młodym człowiekiem, który ma swoje poglądy. Do tego czasami jak wypije co nie co % to jest tragedia, przez jego ogromną wiedzę, wie bardzo dużo o wierze, Kościele i w ogóle i niestety całą ją wykorzystuje przeciwko księżom, zakonnicom, w ogóle osobom duchownym itd....Co jest ajgorsze ma takjie argumenty, że ciężko podważyc jego zdanie, niejeden dychowny u mnie w domu całkowicie się wykładał...Kiedyś spytałam się czy może jednak pójdzie z nami do kościoła w niedziele, a on powiedzial mi wtedy: "Boga, to ma się w sercu nie w kościele"...ale dziwne jest to że czasami mu coś odbije, ehhh czasami raz na 2 lata i pójdzie do spowiedzi, czy nawet raz był z nami na pasterce, ale w nie w takim stanie jak bym chciała...

Nie wiem czy powinnam o tym pisac i czy w tym temacie, ale czy pomoglibyście mi go zrozumiec, bo jakos nie moge...
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: 8:46, 22 Sty 2010    Temat postu:

Wydaje mi się, że jest ateistą, który nie jest do końca pewny że Boga nie ma. Dlatego szuka dowodów na to, że Boga nie ma, ale wciąż nie jest do końca pewny, dlatego idzie do kościoła, bo się boi. Tak mi się wydaje Mruga
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: 20:22, 01 Lut 2010    Temat postu:

w sumie możesz mieĆ rację, ale ja wiem, czasami mam wrażenie, że on wierzy w Boga, ale jako coś co nie ma że tak powiem styczności z życiem ziemskim, ale ja wiem...
Powrót do góry
al
Gość






PostWysłany: 10:57, 07 Lut 2010    Temat postu: Ateista.Przebaczenie.

Myślę,że pracował w takich strukturach gdzie wyprano jemu mózg.
Tak robiono za komuny.
Dlatego w nim odzywa się Bóg i dlatego idzie do kościoła od czasu do czasu a jednocześnie ma wpojoną nienawiść do Kościoła.
Potrzebne by jemu były rekolekcje i dobra lektura obalająca to,co jemu wszczepiono.
Musiałby również przebaczyć wszystkim którzy go w życiu skrzywdzili.
Żal zamyka na działanie Boga.Twój tato może mieć również żal do Boga że takie ciężkie miał życie.
Musiałabyś podrzucić jemu książkę na temat przebaczenia.Poszukaj w internecie.Sam nie będę polecał gdyż jest teko mnóstwo ale dobrze by to była książka napisana przez kapłana.
No i oczywiście gorąca modlitwa za niego każdego dnia i w każdej wolnej chwili.

Pozdrawiam!
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: 22:06, 14 Lut 2010    Temat postu:

Dzięki al
w sumie, to ciezko mu cos takiego podrzucic on sie tym "nudzi" dla niego fajne ksiazki to np dot. tematyki II wojny itp
ale sprobuje, a moze sie uda Wesoly
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: 12:53, 04 Mar 2010    Temat postu:

Mój obecny chłopak jest ateistą. Był ochrzczony chyba w KK ale na tym koniec (nie był bierzmowany, ani nie przyjął nigdy Komuni), nie zna Boga i nie przeszkadza mu to, bo tak był wychowany praktycznie od początku swojego życia. Nie zgodzę się z tym, że aby być ateistą trzeba znać co najmniej jedną religię bardzo dobrze. Ateizm to odrzucenie jakiejkolwiek siły wyższej. Nie musisz znać religii by to zrobić, zwłaszcza gdy Cię wychowano tak, jakby boga nigdy nie było.

Natalia, mnie się wydaje, że Twój Tato nie jest ateistą. Wiesz, ja również wierzę w Boga, przez kilka lat udzielałam się dość mocno w Kościele. Niestety czasem nadchodzi kryzys, kiedy nie jesteś w stanie zgodzić się ze stanowiskiem Kościoła na jakiś temat. Po jednym ze spotkań wspólnoty tutaj we Francji mam coś takiego. To już kilka miesięcy. Wierzący niepraktykujący. Tak jakby żyjący a nie oddychający. Niestety wiem, że problem jest w tym, iż nie jestem w stanie się pogodzić z jednym faktem, nie zgadzam się z Kościołem, czyli nie zgadzam się ze samą sobą - bo przecież ja jestem częścią Kościoła, czyż nie? Ba, ja nawet jestem bardzo zła na to, co jest czynione w KK!
Boli mnie to ogromnie, bo zawsze starałam się ufać Kościołowi, nie chciałam za wszelką cenę badać każdej zmazy na nim, itp. Obecnie jestem w kropce. Serce mi mówi coś zupełnie innego, niż robi Kościół.
Przepraszam, że nie wyjaśniam o co dokładnie chodzi, wiem, że na forum są też osoby o chwiejnej wierze, nie chcę by przeze mnie ktoś zwątpił lub coś w tym rodzaju. Ja myślałam, że po tym wszystkim co przeżyłam nic takiego nie odłączy mnie od Kościoła. Niestety się myliłam.
Obecnie nie jestem w stanie uczestniczyć w życiu Kościoła, jest to wszystko dla mnie zbyt sporym zakłamaniem. Mimo wszystko, chciałabym by moje dzieci były ochrzczone i znały Boga. Nie chcę ich odcinać od Niego z powodu, że ja nie umiem całkowicie zaufać. To oczywiście tyczy się przyszłości, na razie dzieci jeszcze nie planuję, obawiam się jednak, że we mnie nic się nie zmieni.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: 12:25, 05 Mar 2010    Temat postu:

Magdo, a z czym takim w Kościele się nie zgadzasz? Jeśli tylko chcesz, napisz, bo to jest tu kluczowe...

Kościół również dopuszcza pewne odmienności poglądów, więc...

Napisz, co Cię boli, jeśli chcesz...
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wierzę! Strona Główna -> INNE RELIGIE Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 6 z 7

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin