Forum Wierzę! Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Synodus horrenda... Stefan VII i Formozus
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wierzę! Strona Główna -> Inni papieże
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paweł
Administrator
<b>Administrator</b>



Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Woźniki k. Wadowic
Płeć: Syn Adama

PostWysłany: 15:27, 21 Sty 2007    Temat postu: Synodus horrenda... Stefan VII i Formozus

Papież Stefan VII (896-897) został wyświęcony wbrew swojej woli na biskupa przez późniejszego papieża Formozusa. Gdy ten zmarł, Stefan VII zwołał do Rzymu synod biskupów. Proces nad papieżem Formozusem rozpoczął się w styczniu 897 r. w jednym z rzymskich kościołów. Przewodził mu osobiście sam papież. Jako współsędziowie zasiadali inni przedstawiciele kleru rzymskiego. Pokornie cisi. Na początku na polecenie mistrza ceremonii odgrzebano ;spoczywającego w pokoju" od dziewięciu miesięcy ; papieża Formozusa, wyjęto z trumny i jego truchło zostało przytaszczone na salę rozpraw. Stefan zarządził ubranie trupa w cały wystrój papieskich szat pontyfikalnych, aby wszystkiemu nadać odpowiedniego realizmu. Rozsypujący się ;papież" został usadzony na tronie papieskim a obok niego usadowiono "adwokata", który miał przemawiać w jego imieniu. Zastraszony obrońca rozumiał powagę sytuacji oraz to, że nie należało się zanadto wychylać, by nie dołączyć do oskarżonego po krótkim procesie. Bardzo swą rolą przypominał późniejszych adwokatów w procesach inkwizycyjnych.. Rozpoczął się najbardziej zadziwiający proces w historii. Odbył na nim sąd, po czym ciało odarto z ozdób i utopino w Tybrze, zaś wszystkie święcenia udzielone przez Formozusa zostały uznane za nieważne. Oburzony skandalicznym zachowaniem papieża lud rzymski obalił go i wtrącił do więzienia, gdzie też został uduszony.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paweł
Administrator
<b>Administrator</b>



Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Woźniki k. Wadowic
Płeć: Syn Adama

PostWysłany: 19:43, 21 Sty 2007    Temat postu:

No co? Żadnych komentarzy na temat tego ciekawego wydarzenia...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hazlem
Specjalista
Specjalista



Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 3/5

PostWysłany: 20:11, 21 Sty 2007    Temat postu:

Temat ciekawy naprawde ale nijak z niego wywnioskowac oskarzenie,nie wiadomo czy chodziło tylko o powołanie czy cos jeszcze.Poryszyłes wątek nieznany ale mało go opisałes i niewyczerpująco by móc cokolwiek wyrazic

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paweł
Administrator
<b>Administrator</b>



Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Woźniki k. Wadowic
Płeć: Syn Adama

PostWysłany: 20:34, 21 Sty 2007    Temat postu:

Pozwolę sobie przytoczyć całość artykułu:

"Dzieje Kościoła zapisały w annałach historii prawa karnego jeden z najniezwyklejszych procesów wszechczasów. Chodzi o proces, jaki wytoczył jeden papież, innemu papieżowi, swemu poprzednikowi. Donald E. Wilkes, Jr, amerykański profesor prawa, uznał, że był to proces „tak makabryczny, tak przerażający, tak potworny, że może być łatwo zakwalifikowany najdziwniejszym i najbardziej wstrząsającym procesem w ludzkiej historii". Rzecz miała miejsce w roku 897. Główni bohaterowie: gnijący papież Formozus (oskarżony) oraz czerstwy papież Stefan VII (prokurator i sędzia). Wydarzenie to, „przypominające scenariusz z kliniki dla chorych psychicznie", zostało zapamiętane jako synodus horrenda lub „trupi synod".

Kontekst
Formozus (z włoskiego 'piękny, przystojny'), ur. ok. 815 r., nim został papieżem, był misjonarzem Bułgarów i założycielem bułgarskiego Kościoła, biskupem Porto, legatem trzech papieży we Francji i na terenie Niemiec. Około roku 872 konkurował prawdopodobnie o urząd papieski z późniejszym Janem VIII, lecz bez rezultatu. Tenże Jan kilka lat później ekskomunikuje swego rywala pod zarzutem konspiracji przeciwko papieżowi i cesarzowi oraz opuszczenia biskupstwa. W roku 878 Formozus zostaje przez papieża przeniesiony do stanu świeckiego. Na specjalnie zwołanym synodzie Formozus przysięga „na cztery Ewangelie, krzyż Chrystusowy, sandały Pana i relikwie Apostołów", iż nie będzie się już ubiegał o godności kościelne...

Wkrótce jednak Jan VIII zostaje otruty przez swego krewnego, który sam zainteresowany był urzędem Namiestnika Chrystusa, wobec czego przed Formozusem otworzyła się droga powrotu na łono Kościoła. W roku 882 papież Marynus I zdjął zeń ekskomunikę. Kolejny papież, św. Hadrian III, przywraca wkrótce Formozusowi biskupstwo. Jako biskup Porto uzyskał stały przywilej konsekrowania papieży, co zapewniło mu wysoką pozycję w ówczesnym Kościele.

Po śmierci papieża Hadriana, dzięki wsparciu „cesarza" Gwidona ze Spoleto, w roku 891, w wieku 75 lat, Formozus zostaje obrany papieżem. Za swą elekcję musiał się odwdzięczyć koronując syna Gwidona, Lamberta ze Spoleto, na „współcesarza". Ówczesna Italia była areną szczególnie burzliwych rozgrywek politycznych (główna rywalizacja rozgrywała się między dwoma przedstawicielami frankijskiej arystokracji: Berengarem z Friulu oraz Gwidonem ze Spoleto). Od czasów antykróla włoskiego Gwidona datuje się największe zanurzenie Stolicy Apostolskiej w intrygach ówczesnej Italii. Forumozus starał się prowadzić politykę ugodową, co jednak nie zawsze mu pomyślnie wychodziło.

Kiedy po którejś z bitew między Berengarem a Gwidonem, ten ostatni po raz kolejny targnął się na Patrimonium Sancti Petri, papież doszedł do wniosku, że pozostawanie w zaklętym kręgu tych dwóch skłóconych „królów" kosztuje go zbyt drogo i czas rozejrzeć się za sojuszem „cudzoziemskim". Zaczął szukać pomocy u króla Wschodnich Franków (dziś Niemcy), Arnulfa (887-899), prosząc go, aby wydarł siłą królestwo Italii i dobra św. Piotra „złym chrześcijanom" (malis christianis). W odpowiedzi na wezwanie Arnulf ruszył na Włochy zdominowane już przez Spoletańczyków. Sprzymierzony z Berengarem podbił Bergamo, Rzym — gdzie papież zdążył go namaścić na „cesarza" — lecz w drodze do Spoleto dopadła go ciężka choroba, w związku z czym musiał zawrócić do „Niemiec". (Warto zaznaczyć, że przy okazji tej wyprawy wojska niemieckie po raz pierwszy oblegały Rzym). Dynastia spoletańska zaczęła odzyskiwać wpływy i rozprawiać się z przeciwnikami. Czarne chmury zawisły nad papieżem, który z tego wszystkiego, wkrótce — ku irytacji swych wrogów — wyzionął ducha.

Po nim na stołku św. Piotra zasiadł Bonifacy VI, który jednak po dwutygodniowym pontyfikacie podążył za Formozusem. Kwestią sporną pozostaje, czy ktoś mu w tym pomógł. Jego następcą zostaje drugi bohater naszej opowieści — Jego Świątobliwość Stefan VII (896-897). Nowy papież, syn księdza Jana, został konsekrowany na biskupa Anagni przez papieża Formozusa. Jako zwolennik partii spoletańskiej, z jej inspiracji, przystąpił do lustracji w Kościele, czyli ścigania upiorów z przeszłości...

Miało to być swoiste damnatio memoriae, czyli potępienie pamięci, kara stosowana jeszcze w starożytnym Rzymie nakładana za przestępstwa przeciwko godności ludu rzymskiego, która polegała na wymazaniu skazanego z pamięci potomnych poprzez zakazanie noszenia jego nazwiska i zniszczenie wszelkich jego wizerunków. W praktyce cesarstwa była to często kara czysto polityczna, którą wzajemnie ścigali się czasami cezarowie. Wykonując ją starano się niszczyć wszelkie pozostałości po danym cezarze, włącznie z wydanymi przezeń aktami prawnymi jednostkowymi i generalnymi (Rzymianie byli jednak na tyle praktyczni, że zadowalali się wymazaniem z owych dokumentów nazwiska skazanego).

Jak zauważa J. Imbach, „gdy Kościół przejął władzę w państwie, zemsta na zmarłych nie odeszła bynajmniej w przeszłość. W przeciwieństwie do starożytnych Rzymian, którzy w takich sytuacjach działali pragmatycznie i z chłodnym wyrachowaniem, ich chrześcijańskich następców cechowało pod tym względem wyraźne upodobanie do makabry i okropieństw".


Jean Paul Laurens: Papież Formozus i Stefan VII, 1870
Papieża Stefana rozprawa z trupem
Proces nad papieżem Formozusem rozpoczął się w styczniu 897 r. w jednym z rzymskich kościołów. Przewodził mu osobiście sam papież. Jako współsędziowie zasiadali inni przedstawiciele kleru rzymskiego. Pokornie cisi. Na początku na polecenie mistrza ceremonii odgrzebano — „spoczywającego w pokoju" od dziewięciu miesięcy — papieża Formozusa, wyjęto z trumny i jego truchło zostało przytaszczone na salę rozpraw. Stefan zarządził ubranie trupa w cały wystrój papieskich szat pontyfikalnych, aby wszystkiemu nadać odpowiedniego realizmu. Ileż musiało być w nim nienawiści do poprzednika, by zainscenizować taki teatr! Rozsypujący się „papież" został usadzony na tronie papieskim a obok niego usadowiono "adwokata", który miał przemawiać w jego imieniu. Zastraszony obrońca rozumiał powagę sytuacji oraz to, że nie należało się zanadto wychylać, by nie dołączyć do oskarżonego po krótkim procesie. Bardzo swą rolą przypominał późniejszych adwokatów w procesach inkwizycyjnych.

Akt oskarżenia zawierał trzy zarzuty:

1) Krzywoprzysięstwo

2) Pożądanie papiestwa, niezdrowe ambicje

3) Naruszenie kanonów kanonicznych.

W pierwszym zarzucie chodziło o jego przysięgę „na sandały Pana", iż nie będzie się ubiegał więcej o godności kościelne. Z przysięgi tej zwolnił jednak Formozusa papież Marynus I.

W trzecim zarzucie chodziło o to, iż wedle pradawnych ustaleń jeszcze soboru nicejskiego nie można było przenosić się z jednego biskupstwa do innego. Miało to zapobiec rozgrywkom w kościele i dybaniem przez biskupów na coraz lepsze biskupstwa. Mało kto się tym ówcześnie przejmował, włącznie z ...samym oskarżycielem, który sam także był przecież przed swą elekcją na biskupa rzymskiego biskupem Anagni.

Nie przeszkadza to jednak Stefanowi w odegraniu makabreski. „Dlaczego — grzmi w kierunku trupa oskarżyciel — tak chciwie uzurpowałeś sobie prawo do Stolicy Apostolskiej, skoro byłeś już biskupem Porto?!" W odpowiedzi diakon-adwokat musiał coś wymamrotać. Rozprawa ciągnęła się przez trzy dni, tak więc „w tym gabinecie grozy przebywało przez trzy dni całe zgromadzenie biskupów". Ostatecznie zapadł wyrok: Formozus jest winny wszystkich zarzucanych mu czynów. Wszystkie jego akty i święcenia zostają anulowane, w tym w szczególności koronacja Arnulfa na cesarza. Zebrani podpisali dekret o detronizacji, tym samym po raz drugi pozbawiono Formozusa urzędów kościelnych.

Tego jednak było zdecydowanie mało oprawcom, więc zaczyna się uroczyste pastwienie nad szczątkami podsądnego. Najpierw kat odrąbuje mu trzy kikuty palców, którymi kiedyś udzielał błogosławieństw. Następnie zostaje zrzucony z tronu, przeobleczony w zwyczajne szaty i wleczony ulicami Rzymu, po czym wrzucony do zbiorowego grobu z biedakami. Po kilku dniach papież Stefan dochodzi do wniosku, że mało jeszcze i nakazuje ponowne wydobycie szczątków Formozusa i wrzucenie ich do Tybru. Od wyświęcanych przez Formozusa egzekwuje się oświadczenia o nieważności święceń.

Pokłosie
Cały ten szał nienawiści zwrócił się przeciwko Stefanowi, gdyż wkrótce wybuchają w Rzymie zamieszki ludu rzymskiego i kapłanów. Formozus zaczął być czczony jako męczennik, barbarzyńską rozprawę z nim zaczęto uznawać za zbrukanie dobroczyńcy Rzymu. Jak to bywa w takich sytuacjach, pojawiły się cuda... Na tej fali partia proniemiecka zyskuje coraz więcej zwolenników, co pozwoliło na złożenie papieża Stefana z urzędu, pozbawienie go insygniów papieskiej władzy oraz uwięzienie. W więzieniu zostaje dyskretnie uduszony. Pochowano go jednak w bazylice św. Piotra.

Na tym jednak nie koniec, a sprawa „trupiego synodu" ciągnęła się żywo jeszcze przez siedem pontyfikatów. W okresie trwających jeszcze w Rzymie zamieszek na papieża zostaje wybrany zwolennik Formozusa, Romanus (897), brat niedawno zmarłego papieża Marynusa. Na jego polecenie szczątki Formozusa wydobyto z Tybru i pochowano na brzegu rzeki. Anulowane zostają postanowienia „strasznego synodu". Romanus wkrótce opuszcza urząd papieski — co jest z pewnością ewenementem — opuszcza go żywy. Jego następca, Teodor II, przywrócił na stanowiska duchownych usuniętych za dominacji frakcji antyformozjańskiej, uznał ważność decyzji Formozusa, ponownie unieważnił niedawny synod oraz uroczyście pochował to, co zostało ze zmaltretowanych kości w Bazylice Św. Piotra. Po dwudziestodniowym zaledwie pontyfikacie papież ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. Jego następcą został Jan IX (898-900), który również zajmował się rehabilitacją formozjan. Na soborze w Rawennie potępiono „trupi synod", zakazano po wsze czasy pozywania zmarłych przed sąd oraz ekskomunikowano obranego w grudniu 897 na papieża prezbitera Sergiusza, członka partii antyformozjańskiej i uczestnika feralnego synodu. Ten sam sobór nakazał jednak spalenie akt „synodu trupiego". Kolejnym papieżem, który wrócił do tej sprawy był sławetny Sergiusz III (904-911), od którego przyjmuje się początek okresu kościelnej pornokracji. Sergiusz znów unieważnił święcenia i pozbawił urzędów dostojników kościelnych, którzy je otrzymali od Formozusa. Sytuację tę zmienił po raz kolejny papież Jan XI (931-935), notabene syn papieża Sergiusza III oraz trzęsącej ówczesnym papiestwem Marozji, który rozgrzeszył i przywrócił cześć Formozusa.

Fakcje formozjańska i antyformozjańska przez całe dziesięciolecia zwalczały się jeszcze w różnych formach, w tym na polu literatury i filipik pisanych. Pomimo spalenia akt nie zapomniano o tej sprawie. Nawet do dziś. W Zaduszki 2002 r. we wrocławskiej wieży ciśnień Grupa Artystyczna „Ad Spectatores" Pod Wezwaniem Calderóna wystawiła mroczną sztukę „Trupi synod" w reżyserii Macieja Masztalskiego.

Co zrozumiałe jednak, ludzie Kościoła niechętnie wracają do tej sprawy. Żaden inny papież w historii nie przybrał imienia Formozus II"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hazlem
Specjalista
Specjalista



Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 3/5

PostWysłany: 21:04, 21 Sty 2007    Temat postu:

teraz mozna cos powiedziec zgadzała by sie teza niektórych historyków ze na tron Piotrowy niektórzy Papieże nie zostali wybrani przez Ducha Sw lecz z układów nacji politycznych itp.Ilu było tak wybranych to odwieczna kwestia sporna,moim zdaniem nie ma co wymieniac ich bo nigdy nikt nie moze miec pewnosci.Historycy sami miedzy sąbą mają zbiezne relacje jesli chodzi o ten temat,jeden mówi tak drugi go poprawia.Tak jak temat ilu jest kardynałów związanych z lozami masonskimi którzy zekomo otruli Jana pawła1 tez nie jest oczywista i wyczerpująca by stawiac podejzenia.Nie da sie ukryc ze zły duch zapuszczał sie tak daleko i wysoko do samej stolicy watykanskiej(piotrowej)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paweł
Administrator
<b>Administrator</b>



Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Woźniki k. Wadowic
Płeć: Syn Adama

PostWysłany: 21:14, 21 Sty 2007    Temat postu:

„Gdyby wyłącznie Duch Święty miał wpływ na wybór papieża, wielu by nim nie zostawało” - w zupełności się z tym zgadzam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czarna
Specjalista
Specjalista



Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 761
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzie ciepło i bezpiecznie :)
Płeć: Córka Ewy

PostWysłany: 19:47, 22 Sty 2007    Temat postu:

Dobre Jezyk
Była kiedyś nawet papieżyca. Ukamienowali ja na drodze krzyzowej, bo zaczęła rodzic Jezyk


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
o Maciej OFMCap
Duchowny
<b>Duchowny</b>



Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 498
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 24 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 20:30, 22 Sty 2007    Temat postu:

Joanna papiezyca jest postacia legendarną. Legende te ostecznie niedawno historycy obalili (co ciekawe protestanccy).

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czarna
Specjalista
Specjalista



Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 761
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzie ciepło i bezpiecznie :)
Płeć: Córka Ewy

PostWysłany: 22:07, 22 Sty 2007    Temat postu:

Tak ? Musze się w takim razie dokształcic Wesoly
To z "Wróżki" wiem Wesoly Maja tak taka rubryke "Tajemnice Watykanu", co miesiąc jakis fajny arykuł. Ale najwyraźniej troche nieświeży był ten Wesoly

(juz wiem jaki zaraz bedzie komentarz na temat tej gazety Jezyk )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
o Maciej OFMCap
Duchowny
<b>Duchowny</b>



Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 498
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 24 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 23:06, 22 Sty 2007    Temat postu:

No to gratuluje, że :"Wróżka" jest dla Ciebie autorytetem. - bez komentarza

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czarna
Specjalista
Specjalista



Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 761
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzie ciepło i bezpiecznie :)
Płeć: Córka Ewy

PostWysłany: 23:53, 22 Sty 2007    Temat postu:

Poczułam się jak idiotka.

Nie jest dla mnei autrytetem. Poczytam sobie cos, ale nei traktuje tego, co tam jest napisane jako pewnik. Jeśli nei jestem pewna, to się zapytam. Wesoly Ba, czasami na pierwszy rzut oka widac, ze to z palca wyssane Jezyk Lubie sobie poprostu poczytac Wesoly To chyba nic złego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
o Maciej OFMCap
Duchowny
<b>Duchowny</b>



Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 498
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 24 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 12:03, 23 Sty 2007    Temat postu:

Oczywiscie, to nic złego poczytac. Choc ja bym za takie pisemka sie nie łapał. Dla mnie to zabobony. Nalezy byc bardzo krytycznym. A juz w kwestiach wiary i historii Kościoła szukać wiedzy nie u wrogów Kościoła i Jezusa. Przeciez taka "Wróżka" na pewno nie powie nic dobrego na Kościół, bo wie, co Kościół (i Chrystus) na wróżby.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czarna
Specjalista
Specjalista



Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 761
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzie ciepło i bezpiecznie :)
Płeć: Córka Ewy

PostWysłany: 17:22, 23 Sty 2007    Temat postu:

A czytał Ojciec kiedys to czasopismo? Oprócz horoskopu i kilku (mało ich) artykułów bardzo mało tam "wróżenia".
A i znalazły sie artukuły pochwalające Kościół Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
o Maciej OFMCap
Duchowny
<b>Duchowny</b>



Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 498
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 24 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 19:52, 23 Sty 2007    Temat postu:

Juz sam tytuł czasopisma - "Wróżka" - mnie skutecznie odstrasza. Cóż, może mam alergie na takie rzeczy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: 9:23, 26 Sty 2007    Temat postu:

WesolyWesolyWesolyWesolyWesolyJezykJezykWesolyWesoly:MrugaWesolyWesolyWesolyWesoly)
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wierzę! Strona Główna -> Inni papieże Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin